8.06.2012

Rozdział 2

Dobra. Mam jeszcze pół godziny dla siebie, bo potem przyjdzie Yasuro. Wszystko mam chyba posprzątane... Biurko? W miarę. Półki? Tyle o ile. Krzesło? Ok. Kurde, a od kiedy stałem się jakimś pedantem? Przecież nigdy nie obchodził mnie burdel w moim pokoju. Sprzątałem jedynie z wierzchu, gdy mi rodzice kazali. A teraz? Boże, co ja zrobiłem! Czuję się jak w jakimś muzeum... 

Położyłem się na łóżku. Czym ja się do cholery przejmuje? Pfff. I tak na pewno zrobię bajzel jak on wyjdzie. Ufff. No, od razu lepiej. Zamknąłem oczy, a ręce włożyłem sobie pod głowę. Ciekawe czy czegoś się nauczę... Heh. Muszę, bo inaczej nie zdam. Pieprzona geografia! Grrrr. Kto wymyślił ten przedmiot? Jakby biologia nie wystarczyła... Yasuro... Jak on może lubić gegrę. To jest masakryczne. A, właśnie. Mam jego długopis. Jak przyjdzie to mu go oddam. Hmm. Zastanawiam się czy czegoś mnie nauczy... Jego głos trafia do mnie jak teksty moich ulubionych piosenek. Dobra, dość myśli o nim. Mam wrażenie jakbym stawał się gejem. Właśnie. Trzeba napisać jakąś piosenkę. Dawno nie pisałem... 

Zerwałem się z łóżka i podbiegłem do biurka. Chwyciłem w rękę długopis i zacząłem bazgrać. Po pięciu minutach przeczytałem swój twór. O kurwa. Jaka beznadzieja! Na prawdę J A to napisałem? Lepiej to szybko wyrzucę No i od nowa trzeba zacząć. Dobra, Taisho... Skup się. Pisz o tym, co najbardziej teraz czujesz. Zamknąłem oczy i oparłem się wygodnie o krzesło. W mgnieniu oka ukazał mi się Yasuro. Nooooo! Jęknąłem już nieźle wkurwiony. Czemu zobaczyłem akurat jego? Zaraz! 
Walnąłem rękami o biurko, otworzyłem szeroko swoje niebiesko-szare oczy i nie mówiąc nic zacząłem rozmyślać. Czy ja się do cholery zakochałem? W chłopaku? W najbliższym przyjacielu? W nim... Aaaaa!!! Krzyknąłem w myślach po czym złapałem nerwowo swoje włosy i zacisnąłem powieki. To beznadziejne. Jaki ja jestem głupi! I żeby odkryć to dopiero teraz! Walnąłem głową o blat, a moje ręce opadły bezwiednie w powietrze kołysząc się to w lewą, to w prawą stronę. Przymknąłem oczy i uśmiechnąłem się lekko. Dopiero teraz... Dopiero teraz. Dopiero teraz! Powtarzałem w myślach. To żenujące. On na pewno jest normalny. 

Pomimo moich negatywnych myśli poczułem w sercu jakby ulgę i spokój. To przez niego. Muszę go zobaczyć, a co najważniejsze nie zrujnować naszej przyjaźni. O, mam! Gwałtownie chwyciłem coś do pisania i po chwili na białej kartce zaczął pojawiać się czarny tekst. Teraz moje ciało przepełnione było najróżniejszymi uczuciami... Bliskością - samotnością. Ciepłem - zimnem. Stresem - spokojem. Zawziętością - poddaniem się. Moje emocje wepchnęły mą rękę na drogę weny. Po paru minutach miałem już gotową piosenkę. Nad rytmem nie musiałem się zbytnio zastanawiać, ponieważ dźwięczał mi on od pewnego czasu w głowie. Miałem wrażenie - nie, ja to słyszałem! - jakby melodia odzwierciedlała głos Yasuro. Moja dusza rwała się już do grania. Tylko to odstresowało mnie i relaksowało. 

Taaaak. Dźwięki mojej elektrycznej gitary... Popodłączałem wszystko do wzmacniaczy i innych niezbędnych rzeczy, by po chwili zabrzmiał pierwszy akord. 

- Yeah! To jest to. - powiedziałem na głos i zacząłem grać.

Poddałem się temu całkowicie. Nic nie mogło mi przeszkodzić, ponieważ byłem teraz w innym świecie. Moim własnym, gdzie mogłem pokazać prawdziwego siebie. Zupełnie straciłem rachubę czasu. Wybiła już godzina siedemnasta, a ja byłem więźniem swojej nuty. Zatraciłem się w swojej muzyce. Ding, dong! Rozległ się dzwonek do drzwi, którego w ogóle nie usłyszałem.

- Dzień dobry. Przyszedłem do Taisho... Jest może w domu? - spytał Yasuro.
- O, dzień dobry. Tak, jest. A nie słychać?
- To on tak rewelacyjnie gra na gitarze?
- Tak. Od pięciu lat. Chodź, śmiało, wejdź do środka. - zaprosiła go moja mama z uśmiechem na twarzy, a chłopak posłusznie wszedł do mieszkania i zdjął buty - No to tam gdzie gra muzyka, znajdziesz jego pokój, ale ty przecież to wiesz. - rzekła entuzjastycznie
- Dziękuje, n o t o idę. - odpowiedział uśmiechnięty.

Ja tymczasem dochodziłem do końca grania próbnego rytmu. Zaraz zacznę od nowa, dokładając słowa. Yasuro wchodził powoli, po jednym schodku słuchając mojej gry.


Czemu mi nie powiedział, że gra cały czas przez te pięć lat? I to tak super? Myślałem, że zrezygnował... Mam wrażenie, że każdy schodek po którym się wspinam gra jego melodię wraz z nim. Sugoi... 


Brązowowłosy wciąż wspinał się na górę. Skończyłem. Nastała chwila przerwy, którą wykorzystałem na podsłuchaniu, czy ktoś nie puka do drzwi, po czym zacząłem grać moją nową piosenkę od nowa dołączając słowa.


O, chyba już skończył. To może wejdę teraz i . . .

Plany Higoshiego rozwiał dźwięk gitary, rozbrzmiewając swoją wspaniałą nutą na piętrze domu Sasaki'ch. Chłopak znieruchomiał z ręką wyciągniętą ku klamce.


Czy ktoś może tak pięknie grać? I śpiewać? Lepiej, niż niektóre gwiazdy?
Zadał sobie pytanie. Mój głos wyrażał tyle uczuć. Słowa piosenki same wypływały z moich ust rozkoszując się wolnością i barwą mego głosu, który kiedy śpiewałem nieco się zmieniał. Nie wiedziałem, że ktoś stoi za moimi drzwiami, więc śpiewałem dalej.



        "... Więc chodź,
        Daj mi jedną noc,
        A przypomnę ci jacy kiedyś byliśmy szczęśliwi,
        Zrozumiesz,
        Że należysz tylko do mnie,
        Że przy mnie jest ci najlepiej...
        Bo nieświadomie pragniesz mnie bardziej niż ja ciebie,
        Dlatego beze mnie nie wytrzymasz długo sam,
        Zagubisz się w tym szarym świecie...
 Ref.: Taaak.
        Podejdź bliżej,
        Podaj mi rękę,
        Oddaj siebie...
        Pocałuj mnie ponownie,
        Zbliż się...
        Będzie ci dobrze.
        Obejmę cię jak zawsze czule,
        I zatrzymam dla nas czas...
        Twe zielone, jasne oczy.
        Kocham je, kocham Cię...

Dźwięki gitary zaczęły powoli cichnąć, a ja zamykając oczy usiadłem z nią na łóżku. Yasuro zsunął się powoli na ziemię, opierając rękę o próg moich drzwi. Oczy i usta miał szeroko otwarte, a policzki zarumienione.


Mam wrażenie, jakby ta piosenka odnosiła się do mnie... Jakby Taisho sprzedawał mi całego siebie... Co ja robię! Yasuro, wstań! Nie siedź jak palant przed jego drzwiami, oczekując nie wiadomo czego.

Chłopak ocknąwszy się, potrzepał głową i wstał. Dopiero po jakiś dwóch minutach odważył się zapukać.

- Proszę. - powiedziałem odkładając gitarę.
- Hej. - Yasuro wszedł do mojego pokoju.
- No, w końcu jesteś. - odpowiedziałem entuzjastycznie, szczęśliwy jak nigdy. Wstałem i zacząłem wszystko odłączać. Nagle zesztywniałem z kablem w ręku. Jaki ze mnie debil! Przecież mógł to usłyszeć...! Nie no, na pewno usłyszał! Jaki ze mnie palant, palant, palant! Przyłożyłem sobie w głowę. Auuu. Dobrze mi tak. Może czegoś mnie to nauczy - żeby nie śpiewać o swoich uczuciach przy kimś obcym. Hmm, ale właściwie on nie jest dla mnie obcy, a...
- Co ci jest? - spytał 
Ale o co chodzi? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- No, bo... Stoisz, odłączasz kable i nagle walisz się w głowę.
- Aha. E... nic mi nie jest. Komar usiadł mi na głowie.

Co?! Komar? Jestem debilem! Poczułem, że moje policzki płoną. Na szczęście stałem do niego odwrócony tyłem.

- Aha. - odrzekł, nie mówiąc nic więcej. Chyba chciał nam oszczędzić zbędnego tematu i uwag. - No to...? Pokaż swoje notatki, których masz się nauczyć.
- Ok.

Podszedłem do plecaka i wyciągnąłem z niego wielki stos kartek. Wręczyłem mu go i czekając aż coś powie bardzo dokładnie oglądałem jego ciało.

- Dobra. To zaczynajmy. Siadaj. - pokazał miejsce koło siebie.

Idę. Eee...??! Nie! Nie usiądę koło niego... Kurwa! Co ja robię! Jeszcze dzisiaj rano, zachowywałem się normalnie, a nie jak jakaś baba! No, to nic wielkiego. Uspokojony ruszyłem w jego stronę.


8 komentarzy:

  1. No to na początek. Hmm... Chciałabym by moje komentarze były jakieś bardziej ambitne,niż 'cudnie,pięknie i ble,ble', choć tak naprawdę myślę ^^. Ale i tak się rozpiszę xD
    1."Jego głos trafia do mnie jak teksty moich ulubionych piosenek." to,to ja zapisuję do mojego notatnika z cytatami *_*, tak mi się podoba xD
    2. -.- jak na mój gust główny bohater zbyt szybko się zreflektował,że zakochał się w przyjacielu,ale to tylko taka moja skromna opinia ^^
    3. Co to za piosenka? ;> bo podoba mi się xD
    4.Yasuro he he aż usiadł z wrażenia ^^
    5. Przypomniała mi się głupia piosenka... o komarze -.-
    Bardzo mi się podobało ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak się zaczytałam że wylałam połowę soku na blat, i o mało bym nie zalała klawiatury *_*. Wciągające ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. prosze nie usuwaj nigdy tego bloga. jest cudowny masz prawdziwy talent.

    OdpowiedzUsuń
  4. prosze nie usuwaj nigdy tego bloga. jest cudowny masz prawdziwy talent.

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest... ŚWIETNE!!! <3
    Bardzo spodobał mi się Twój blog, świetne postacie i ogólnie podoba mi się Twój sposób pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Samej chciało mi się zaśpiewać tę piosenkę według własnego uznania ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooooo jak słodko :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah te komary... XD
    Jak sobie uświadomił co czuje to aż mi sie skojarzyło jak ja kiedyś myślałem czy przypadkiem nie cuagnie mnie do tej samej płci :>

    OdpowiedzUsuń