8.06.2012

Rozdział 48

Moja naturalnie przepiękna, zgrabna ręka walnęła w szarą poduszkę, która zsunęła się parę centymetrów poniżej linii idealnie wyrzeźbionej klatki piersiowej. No a co, zawsze byłem skromny, prawda? Dzwonek telefonu nie zdążył nawet rozbrzmieć w ciszy poranka, swoją drogą dziwnie mi podarowanej...

Już? Przecież dopiero co na chwilę położyłem się na łóżko, a tutaj czas do szkoły... No tak, ostatnie co pamiętam to wspaniała myśl o tym, jak zostałem zgaszony przez aniołka, a moje zaufanie do Akane trochę się zachwiało.

Wstałem, by w ślimaczym tempie kierując kroki do szafy, ujrzeć w niej swoje porozrzucane na wszystkie strony świata, kruczoczarne kosmyki, zaspane oczy, podwiniętą koszulę, sinawe usta... Dotknąłem dłonią czystej szyby i opuściłem głowę, zaciskając nieznacznie palce. Nie będę o tym myślał, dam sobie spokój. Sześć malutkich odcisków zagościło na zimnej powierzchni, a ja zdałem sobie sprawę z tego, iż zachowuję się jak jakaś baba, która mimo wszystko z miłością może mieć łatwiej niż facet. Głośnym sapnięciem zmotywowałem się do dalszych porannych czynności. Byłem sam, tego głąba gdzieś wywiało. Ekstra.

Zrobić sobie śniadanie, czy będę dzisiaj leniwy? Zerknąłem na lodówkę, a następnie wędrując wzrokiem po szafkach, zatrzymałem go na obszernym stole. Zdecydowanie wybieram drugą opcję. Poprawiłem upierdliwie spadający plecak, po czym pełen pesymizmu wyszedłem z mieszkania. Chwilę pomęczyłem klucze, a kiedy pakując je do kieszeni odwróciłem się w kierunku furtki, moje serce odruchowo podskoczyło z radości.

- No popatrz! Mamy jakieś zsynchronizowane myśli, czy jak? - brązowowłosy zaśmiał się donośnie.
- Nie wiem... Ale co ty tu robisz? - odgarniając sprawiające kłopoty włosy, zamknąłem metalowy zamek czarnego ogrodzenia. Spojrzałem na Higoshiego normalnie - zupełnie jakbym zapomniał o przykrych myślach. No tak, racja, przy nim nie da się być smutnym... Przynajmniej na razie.
- Pomyślałem, że skoro wstałem trochę wcześniej, to mogę po ciebie przyjść. Zresztą jest taka ładna pogoda, że aż nie mogę usiedzieć w domu.
- Aaa... - mruknąłem pod nosem, ostrożnie idąc po rozciągającym się w nieznaną dal krawężniku.
- A w dodatku nagrałem nowe piosenki na iPod'a i chciałem sobie ich posłuchać. - szczerzył się jak głupi do sera, przez co obserwując jego tęczówki, musiałem ugiąć minimalnie brwi i poczuć przyjemne ciepło.

Nie wytrzymując już dłużej, wyciągnąłem dłonie, obejmując nimi jego rozgrzane policzki. Na mój gest otworzył szerzej powieki, patrząc w zdziwieniu na dalsze poczynania, a ja zręcznie przybliżyłem nas do sporego żywopłotu, o który kilka sekund później oparły się tylko jego plecy. Zmniejszyłem między nami odległość tak, iż wyczuwałem na szyi przerywany oddech. Moje palce chcąc poznać miękkość orzechowych pasm, z ociąganiem przesunęły się na tył głowy chłopaka. Przez widok pociągającej miny, bez zastanowienia przywarłem do bladoróżowych ust.

Tak... To by było zapewne bardzo przyjemne... No, dość już tych marzeń.

- Ehh... - westchnąłem jak stary cap.
- Nie 'ehuj' mi tutaj. Muzyka jest do życia niezbędna! - podniósł ku górze palec wskazujący.
- Nie no co ty, naprawdę? - odparłem z lekką ironią.
- Taisho! - obrażony tupnął nogą tak, że wsiadająca do samochodu kobieta, zwróciła na niego swoją uwagę.
- Przecież ja nie przeczę. - podstępnie pokazałem mu rząd bialutkich sztabek.
- Yhym. - spojrzał na mnie spod byka i ponownie zaczął ciągnąć jakiś nowy temat.


***


- Halooo... - Yasuro ze znużeniem po raz enty przerywał mi ręką patrzenie na jakże przepiękny świat.
- No o co ci chodzi. - łaskawie przyjrzałem się pieszczoszce na zgrabnym nadgarstku.
- Nareszcie! Idziesz jakiś zamyślony i w ogóle nie słuchasz tego, co do ciebie mówię.
- To, że nie odpowiadam nie znaczy, że nie słucham. - jako pierwszy zaszczyciłem obecnością bramy liceum - I odpowiadając na pytanie, nie, nie wiem co jest lepsze. Może zielony, może czerwony. - na moją odpowiedź Akane nieco przystopowała z rozmową, jednak Higoshi wcale nie przejął się moim stanem.
- Co? Najlepszy jest niebieski, ale ok. Jeśli wolisz takie pospolite kolory, to życzę dobrego wyboru 'spokojnego' samochodu.
- No nie, kupię sobie dziko niebieski, jeden z najlepszych i będę liczył na szczęście, że nikt mi go nie ukradnie lub nie uszkodzi. Przecież wiesz w jakiej mieszkamy okolicy. Może i jest bezpiecznie, ale złodzieje nie marnują czasu. - ze współczuciem pokiwałem mózgownicą.
- Hmm... - chłopak dał sobie na wstrzymanie, widząc w moich słowach jakiś sens. 

Akurat w tym momencie kolor samochodu to mój najmniejszy problem. Uspokój się Taisho, uspokój. Już wystarczy, że Akane nieco wystraszyła się twojego ponurego nastroju, do którego Yasuro jest przyzwyczajony. Nie no dajcie spokój, z czego ja problem robię.

- W każdym bądź razie, dzisiaj mamy normalne lekcje, a dopiero na dwóch ostatnich Eizo nas do siebie zabiera.
- A ty skąd to wiesz? - mocno zdziwiony wyrwałem się z własnych myśli - Medium, czy co?
- Nie, Eizo złapał mnie jak wychodził i kazał przekazać to klasie.
- Ooo, szaleje facet, nie ma co. - dając sobie spokój, posłałem dziewczynie skromny, jakby przepraszający uśmiech.
- Lepsze dwie lekcje niż nic. - również bardziej się rozweseliła.
- Mam tylko nadzieję, że ten cały Aki zechce nie wyjeżdżać. - mówiąc z przekąsem, otworzyłem im kulturalnie drzwi.
- A mógłby wyjechać. - po pomysłowej treści Higoshiego, oboje wybuchli śmiechem - Wyobraziłaś sobie to co ja? - prawie udławił się własną śliną, a na policzkach pojawił się anielski szkarłat. 
- Obcisłe spodnie i strój średniowiecznego błazna? - kiedy nastolatek kiwnął na 'tak', ich śmiech odbił się od tynku budynku.
- Życzę bardzo miłej rozmowy zbole, ha, ha. - założyłem rękę na rękę, dając do zrozumienia, że żaden taki wymysł nie znajdzie się na moim ciele.
- Ekhm. - aniołek puknął piąstką gardło oraz wygładził materiał koszuli, po czym z powagą zerknął w prawy korytarz - Ej! Przecież to twój brat! - bez wahania natychmiast pobiegł w tamtą stronę, nieświadomie ciągnąć nas za sobą.
- Yasu, no czekaj chwilę! - szatynka z trudem przebierała nogami, gdyż jej spora torba zaplątała się między prawym kolanem, a lewą łydką.
- Czekaj no! - krzyknąłem, ale nie widząc w tym dalszego sensu, stając, w ostatniej chwili złapałem Watanabe pod ramiona, ratując ją od upadku. Pomogłem jej w odplątaniu kończyny i ruszyłem do uciekiniera. 
- O, Yasurcio! - braciszek razem z siedemnastolatkiem wyszczerzył się od ucha do ucha.
- Hircio! - kiedy w końcu doszliśmy do tej dwójki, od razu tego pożałowałem. 'Yasurcio!', 'Hircio!' ?! Bez przegięcia... - Dlaczego tu jesteś, Taisho czegoś zapomniał?
- To ty nic nie wiesz? - wkładając pod pachę plik grubych kartek, znacznie się wyprostował, ukazując dobrą budowę oraz wysoki wzrost - Prowadzę pewne pogadanki, więc bardzo możliwe, że trafię na waszą klasę. Chyba już mi gdzieś mignęła, ale głowy nie dam...
- A szkoda. - burknąłem, opierając bark o kawałek murka, który stał za czarnowłosym.
- Tak braciszku, też cię kocham, ale do rzeczy. - normalny, a może raczej nienaturalnie poważny wyraz twarzy zainteresował mnie na tyle, abym odszedł od białej ściany - Pierwsze wykłady mam poprowadzić w sali nr 24. Tyle, że przeszukałem cały budynek, a jej nie ma. To jakieś ubikacje, czy jak? - na tą wypowiedź aniołek słodko się zaśmiał.
- Ta, ubikacje pana od WOS-u. 
- Ehem, śmiejcie się dalej, ale kiedy byłem w trzeciej liceum, to raz z powodu przyjazdu uczniów z wymiany, musiałem mieć zajęcia w damskim kiblu.
- Mmm, jak magicznie. - posłałem mu pogardliwy półuśmiech.
- Wiem, że mi zazdrościsz, naprawdę. - w odpowiedzi wystawił swój długi jęzor, który często mówi zbyt szybko i wiele.
- Wy jak zwykle się dogadujecie. - Akane pokręciła głową, widząc całą scenkę - Mam nadzieję, że potem się nie pozabijaliście.
- Coś ty kruszynko. Dałem Taisho coś na uspokojenie i działało nawet, nawet. - wszyscy oprócz mnie, zaśmiali się jak jakieś wielkoludy.
- Hiro, wydaje mi się, że masz chyba coś do zrobienia...
- W sumie to masz rację, więc zobaczymy się potem. - ruszył do przodu jak z kopyta, ale stawiając około sześciu kroków, odwrócił się w naszą stronę - To gdzie jest ta sala od WOS-u?
- Matko, co za baran... - zakryłem dłonią twarz, nie chcąc się do niego przyznawać.
- Prosto, dwie w prawo, omijasz schody, a potem przy automacie z kawą na prawo. Zobaczysz łącznik, który ma w sobie dwa odchylenia. W pierwszym znajduje się sala, gdzie my mamy próby, ale w drugim ciągnie się długi korytarz z biblioteką oraz salą od WOS-u. Trafisz, no nie? - ja i dziewczyna spojrzeliśmy na zielonookiego jak na ostatniego szaleńca. Że niby ja miałbym trafić po takich wskazówkach?
- Jasne, że trafię, dzięki. - puścił nam oczko biegnąc po kawowej wykładzinie.
- I on tak serio tam dotrze? - Watanabe z przejęcia wyciągnęła do przodu palec.
- Niestety, ale trafi. - wzruszyłem ramionami i ruszyłem w innym kierunku - To co dla mnie jest niemożliwe, dla niego to bułka z masłem, co nie, Yasurcio? - zagryzłem wargę, wcześniej akcentując ostatni wyraz.
- Ta. - mruknął, ostrzegając mnie jedynie wzrokiem. Ooo tak, patrz się dalej... Potrzebuję tego.


***


Co za cholerna lekcja! Może i Hiro ma rację, ale ile ta ręka może się goić? Nawet nie mogę sobie na odreagowanie w kosza pograć. Wiercąc się na ławce, wbijałem trampki w gumoleum sali, jednak chwilę później uspokoiwszy się, zacząłem iść w stronę zielonego boiska. Skoro nie mogę grać, to przynajmniej nie będę się męczył patrząc na drużynę. Pójdę sobie do aniołka i pooglądam jak mu idą mecze. Nikt mi nie przerwie ciszy, a on doładuje moją mizerną ilość energii.

Faktycznie, pogoda jest wręcz bajeczna... A wiatr tak przyjemnie muska szyję... Fantastycznie byłoby przeżywać to z nim.

Przysiadłem sobie na soczystej trawie, ukrytej w cieniu sporego drzewa. Obok lewej ręki położyłem plecak, a nogi wyciągnąłem przed siebie, jedną zginając w kolanie. Prawą dłonią podparłem swój podbródek i z ociąganiem otworzyłem oczy tylko po to, by wyszukać wśród biegającego tłumu orzchowowłosego, który swym blaskiem bije innych na głowę.

Jeju, co za trener. Śliny ma za dużo czy co? Ciągle wrzeszczy, macha rękami, a kiedy braknie mu głosu, to gwiżdże, aż mnie uszy bolą. Nareszcie! Ktoś podał Higoshiemu piłkę, jeden mądry. Od razu widać, kto jest sercem drużyny, jego ruchy świadczą same za siebie. Kosmyki podrzucone w czasie skoku tak miękko i powolutku wracają do właściciela, którego wzrok wyraża pełne oddanie. Jaką ja mam teraz ochotę podbiec i wtulić się w niego, czuć ciepło... Zapach...

Głośny sygnał przerwał mecz, zgarniając zawodników do szatni, gdyż za pięć minut będzie przerwa, a same chęci nie przeniosą człowieka do odpowiedniej klasy. Bezdźwięcznie wypuściłem powietrze i podnosząc się z ziemi, bez trudu odnalazłem drogę do budynku szkolnego. Po kilku minutach złapał mnie dzwonek, a kolonie młodzieży zaczęły toczyć się po korytarzach. No tak, jest prawie południe, więc teoretycznie wszyscy o tej porze powinni być w liceum. Z ciekawości stanąłem przed gablotą, gdzie wywieszono skład koła teatralnego, do którego w każdym momencie można się dopisać. Nagle ktoś przytulił się do mnie od tyłu, przez co mając przyjemną wizję, moje serce zwiększyło przepływ krwi.

- Hiro... - zrezygnowany oparłem czoło na szklanych drzwiczkach - Możesz się ode mnie odkleić? Jestem w szkole jakbyś nie zauważył, bo o tobie już nie wspomnę...
- Co tam szkoła, brat jest twoim całym światem.
- Yhym... - parę oczu zwróciło swoje zainteresowanie na nas.
- Ah ta twoja radość. Głęboka jak kałuża. - wtopił swój wzrok w jedną kobietkę, która nieśmiało zerkała na niego spod książki - Za chwilę będę szedł, więc zobaczymy się dopiero w domu.
- Okej, ale przyjdę trochę później.
- Jasne. - uśmiechnął się do mnie - Jednak nie miałem przyjemności poprowadzić w waszej klasie pogadanki... - zrobił minę zbitego psa, na co ja wzruszyłem ramionami - Ale powiem ci jedno. Ta szkoła ma super ślicznotki!
- Ta, większość chyba bez mózgu.- widząc Akane na końcu holu, wyprostowałem się i machnąłem dłonią.

Kilka dziewczyn spojrzało na mnie z niezrozumieniem, prawdopodobnie myśląc, że macham do którejś z nich. Mimowolnie, chcąc sprawdzić ich reakcję, uśmiechnąłem się prześlicznie. Heh, dwie z nich lekko się zarumieniły. Dziwne...?

- Uhuhu, widzę, że ktoś tutaj podrywa uczennice. - Hiro oparł się o moje ramię, dmuchając nosem na czubek głowy.
- Chciałbyś. - nie mając za grosz litości, zrzuciłem go ze mnie, oglądając nieme oburzenie.
- No dobrze braciszku, ja lecę. - nachylił się do mnie i błyskawicznie cmoknął mnie naumyślnie w lewy policzek.
- Spadówa! - kiedy śmiejąc się odbiegał w zakamarki szkoły, rzuciłem w niego jakąś grubą książką.
- Dzięki, zapomniałbym jej! - ukazując większą ilość bieli, perfekcyjnie przechwycił ową, lewitującą rzecz.
- Co za baran... - opuściłem głowię i mając nadzieję, że nikt nie będzie się na mnie patrzył, szybko kroczyłem wśród ludzi, za którymi coraz bliżej mnie znajdowała się Watanabe.

Debil, no...!


10 komentarzy:

  1. Hirooo ^^ . Dobra,kocham tego Pana. To moja ulubiona postać z tego całego opowiadania xD. I chcę dla niego chłopaka,nie jakąś tam dziewczynę. Chłopaka! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah , moją ulub. postacią jest aniołek czyli Yasuroo <3
    chciałabym żeby miłość między nimi jakoś .. Urooosła XD
    A co do Hiro teeż chce żeby miał on chłopaka hmm może ten białowłosy nauczyciel ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Po dłuższej lekturze stwierdzam że Hiro jest moją ulubilną postacią i myślę że wątek Hiro&Eizo byłby bardzo interesujący hehe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z tobą wątek Hiro&Eizo byłby bardzo bardzo bardzo interesujący
      pozdroo z 2014

      Usuń
  4. Juz nie moge sie doczekac az cos sie wydarzy miedzy Taisho a Yasuro :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm ciekawie by było gdyby Taishio przespał sie z Akane haha ; D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam już zaciesz na twarzy... A tu nagle okazuje się że to tylko marzenia :c
    Ale i tak nadal kocham tego bloga!!! :D

    Suzi

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja juz tu takie "w koncu jakas akcja, bedzie segz" a tu nic, tylko marzenia no bez przesady ile mozna pisac w opowiadaniu yaoi o przyjazni?! Tu ma byc goraca milosc a nie. Jedyne yaoi jakie tu widze to pomiedzy Hiro a Taisho (zboczenie zawodowe) Przez Ciebie wlasnie stworzylam paring braci Sasakich ok (y) Wez ja chce akcje, akce!!!~RR

    OdpowiedzUsuń
  8. Hiro i Akane <3 pasujo do sb :D

    OdpowiedzUsuń