14.06.2013

Rozdział 93

B.A.P - 음성메시지



Nowa przyszłość, doświadczenia, odczucia, poczucie własnej wartości, śmiech, płacz, emocje, drżenie dłoni, nóg, motylki w brzuchu, uścisk na sercu, chęć do życia, wstawanie z myślą, że ma się dla kogo, jest w tym jakiś sens. Tak wyglądał ostatni mój tydzień. Po rozmowach z Yasuro, a nawet z Hiro postanowiłem zostać modelem. Podpisałem kontrakt wstępnie na trzy miesiące, potem zobaczę co dalej. Odezwałem się do wytwórni, poszedłem na wstępne eliminacje, które wygrałem bez problemu. Przyjęli mnie, zaczynam od wakacji.
Haha, to jakiś żart? Ja mam szansę coś osiągnąć? Planowałem... Nie, ja nie miałem wizji na przyszłość, po prostu żyłem chwilą, od zawsze skupiony na nauce. Teraz mam szansę na coś wspaniałego. Na ukazanie swoich uczuć, pasji... Uzewnętrznienie mojej prawdziwej osobowości. Dlaczego tyle ją ukrywałem? Sam nie wiem... Byłem niezbyt dojrzały? A może wciąż jestem? Skoro nie potrafię wziąć sprawy uczucia w swoje ręce... Nie mam prawa uważać, że jakkolwiek się zmieniłem. Ostatnio... Każdy dzień wydaje się inny...

Rodzice Higoshiego nadal się kłócą, jest jeszcze gorzej, a on sam godzi się z przebywaniem u mnie, chyba czuje się lepiej, ponieważ nie tylko ja zastępuję mu rodzinę. Hiro, od niedawna Ieyasu - wszyscy staramy się po prostu żyć, wyjść na ludzi, którzy po tylu latach cierpienia pragną się ożywić. Treningi również wychodzą coraz lepiej, przeszli do dalszych etapów mając na koncie mniej porażek niż dotychczas. W samorządzie sytuacja się uspokoiła, dlatego na razie mam od niego wolne, w klasie zająłem się zaliczaniem przedmiotów przez co mało widziałem się z aniołkiem. Ale... Popołudnia spędzone razem, może nie każde, jednak wydaje mi się, że zbliżyły nas obu. Nie wiem czy mam prawo sądzić, że on mógłby coś do mnie poczuć, ale obserwując jego reakcje coraz częściej wyobrażam sobie z jego strony zgodę...
Ukyo i Katsu... Dowiedziałem się, że są ze sobą co było moim wielkim zaskoczeniem, chociaż z drugiej strony ogromnie się cieszę, chłopak ma prawo do szczęścia a bożyszcz z pewnością zapewni mu to, co najlepsze.

Domknąłem twardą okładkę zeszytu, kiedy myśli zbyt mocno przejęły nade mną kontrolę, a sam nie mogłem skupić się na pisaniu piosenki. Co prawda miałem już ponad połowę i mógłbym przymusić się do zakończenia, jednak dążę do perfekcji, aby w wakacje nie dać plamy. W końcu mam szansę zabłyśnięcia, stania się gwiazdą.... Haha, no dobra, w to wierzy tylko Yasuro.
Podniosłem się dostrzegając na tarczy zegarka godzinę 16, czas mojego zaliczenia geografii u Eizo... Chyba, że udało mi się wygrać olimpiadę, w co wątpię, gdyż ostatnio nie poświęciłem nauce zbyt wiele czasu. Może doceni moje zaangażowanie w życie szkoły? Albo i nie... Nie wymagam nagrody a to, co się stało. Było cudowne samo w sobie. Wszedłem do budynku, naciągając torbę na ramię. Aniołek... Pewnie jest już w domu albo zbiera się z treningu, może razem z Hiro kolejny raz wymyślą coś dobrego na obiad? Wykrzywiłem kąciki ust w pozytywną minę i zapukałem do drzwi, po chwili wpełzając do środka.

Okno, które było otworzone na oścież przyjemnie rozdmuchiwało nanoszony wiatr do wnętrza klasy, natomiast zainstalowana klimatyzacja perfekcyjnie zdawała swój egzamin przydatności. Położyłem szkolną teczkę na blacie ławki, po czym zbliżyłem się do biurka nauczyciela zakopanego po samą szyję w stertach sprawdzianów.

- Dzień dobry... - powstrzymałem śmiech, widząc jego minę.
- Dobry... Umrę z tymi sprawdzianami, najpierw ta cała impreza, a teraz... - pokręcił głową i wzdychając, wyciągnął się wygodnie na krześle.
- Taka rola nauczyciela... Prawda?
- Tak, tak... - nachylił się ponownie nad płaską powierzchnią mebla, po czym rozpoczął poszukiwanie kartek w stosie bieli.

Nic nie mówiąc stałem wyprostowany i posłusznie czekałem na oznajmienie wyników. Często ciekawiło mnie jego zachowanie i prawdę mówiąc wciąż jest fascynujące, nigdy nie wiem co zrobi, jest tak nieprzewidywalny...
Podniosłem wzrok kiedy pomachał mi teczką przed oczami. Uśmiechnął się szeroko i pokiwał z niedowierzaniem czaszką.

- Nie wiem jak to robisz, ale wszystko za co się bierzesz kończy się ogromnym sukcesem. Pewnie od zawsze jesteś takim perfekcjonistą.
- Wątpię... Rzekłbym, że na odwrót. - zaśmiałem się odbierając test i aż uchyliłem zdumiony powieki - To moje?
- No a czyje, moje? - roześmiał się również, przerywając dźwięki ćwierkania ptaków.
- Zaliczyłem to na 49/50 punktów? Naprawdę?
- Mówiłem, nie wiem jak to robisz. - wzruszył ramionami, natychmiast wygrzebując z torby dyplom i rulonik pewnie z nagrodą pieniężną.
- Łał....
- Za pierwsze miejsce jest w sumie całkiem niezła nagroda. - podał mi przedmioty do rąk oraz poklepał po ramieniu - Gratuluję, jestem dumny, że mogę uczyć kogoś tak inteligentnego.
- Dziękuję... - zamrugałem z niedowierzaniem nie mogąc pojąć, dlaczego ostatnio całe moje życie jest jedną wielką huśtawką fortuny. Od dobrobytu, po bezlitosny upadek. Cofnąłem się do torby i wcisnąłem w nią delikatnie sztywną kartkę oraz rulonik.
- Czyli zgodnie z naszą umową, wystawiam ci ocenę na koniec bez zaliczenia, upiekło ci się. - z uśmiechem pokiwał na boki głową, przy czym dziergał już długopisem w dzienniku.
- I po sprawie...? - zbliżyłem się, zaglądając przez ramię w rubryki, które najzwyczajniej zostały prosto, schludnie i szybko uzupełnione.
- Tak. Ja dotrzymuję słowa, jestem z tych nauczycieli co działają na korzyść ucznia, a nie z nim walcząc udowadniając, że wie się od niej więcej. - westchnął, łącząc ze sobą strony zeszytu.
- No tak, tak... Skarb. - spojrzałem na niego z pogodnym wyrazem twarzy, jakoś wewnętrznie poczułem się lżej.
- Co planujesz robić po szkole?
- Sam nie wiem... Kiedyś myślałem, że wybiorę zawód, który będzie mnie męczył... Bo nie miałem zainteresowań.
- A teraz?
- Teraz chyba postawię na muzykę. Może głupie, ale co mi szkodzi? Nie mam nic do stracenia, wiem, że sobie poradzę.
- Ryzykujesz... To fakt, ale znając twoje umiejętności i znając osobowość... Poradzisz sobie, gwarantuję ci to. Jesteś wyjątkowy.
- Tak, zawsze byłem tak wyjątkowy, że miałem kamienie zamiast nóg. - zaśmiałem się pod nosem, przy czym zerknąłem na białowłosego. Przyznam, zatkało mnie. Spoglądał na mnie jakoś inaczej, dało się wyczuć pewną nutkę nostalgii, czegoś, co sprawiało, że poczułem ukłucie w sercu?
- Ponoć ludzie, którzy muszą więcej wycierpieć są bardziej wyjątkowi... Doceniają najmniejsze rzeczy. Nawet to, że mogą wstać... Nie sądzisz? - przechylił na bok głowę, patrząc prosto w moje oczy, aż zaczynało mnie to odrobinę onieśmielać... Taki wysoki mężczyzna, będący nagle tak blisko mnie...
- Racja... - odpowiedziałem cicho, uchylając szerzej powieki.

Mężczyzna okręcił się trochę na krześle, dzięki czemu łagodnie i bez pośpiechu ujął w dwa palce mój podbródek, unosząc go o kilka centymetrów w górę. Widziałem jak na jego wargach kwitnie dziwny uśmiech, który napełniał niepokojem, a jednocześnie czymś ciepłym... Przymknąłem prawie całkiem powieki, kiedy jego ciało zbliżyło się już na niebezpieczną odległość do mojego.

Żart? Znowu ktoś sobie jaja robi? Czy może naprawdę będę zawodowym łamaczem serc? Akane, Ukyo...



***



Siedemnastolatek westchnął ciężko, gdy po wyczerpującym treningu nareszcie mógł opaść z ulgą na ławkę, pozwalając na spłynięcie kropel potu po całej długości ciała. Wziął łyk mrożonej wody, po czym od razu skierował się ze znajomymi pod prysznic. Od kilku dni jego myśli zaprzątała jedna osoba, która namieszała mu w uczuciach. Wściekły, nie mogąc znieść już nacisku na skronie uderzył dłońmi o kafelki i natychmiast dosyć dotkliwie wtarł w siebie żel.


' Sądzisz, że masz jakieś szanse? Żałosny, niedojrzały chłopiec. Nie zauważyłeś? Naprawdę nie dociera do ciebie, że Taisho stał się zbyt popularny abyś mógł na coś liczyć? Widzę jak ostatnio się w niego wpatrujesz, bierze mnie na śmiech kiedy to widzę. Może mieć każdą, każdego. Wszyscy mu ulegną, sam widziałem, widziałeś. Ostatnio nawet nie ma dla ciebie czasu, oj jaka szkooda, naprawdę chyba razem z tobą się rozpłaczę. Albo nie, pośmieję się, bo serio. Twoja nadzieja na coś jest szokująco ośmieszająca. Jesteś żałosny i dobrze o tym wiesz. Nie rozumiem dlaczego chcesz się tyle oszukiwać. Daj sobie spokój.'


Chłopak odetchnął, zaciskając powieki, po czym uderzył się z otwartej dłoni w jeden policzek. Zmierzwił orzechowe kosmyki, wycierając siebie ręcznikiem. Ubrał się już przyzwoicie i zmęczony skierował do wyjścia na tyły szkoły. Był wykończony, ostatnio mało spał, ponieważ słowa, w które nie chciał wierzyć i nie wierzył nagle zaczęły nabierać sensu i przemawiać do niego coraz intensywniej.

Jego wróg uśmiechnął się złośliwie, kiedy ujrzał swoją ofiarę idącą samotnie przez betonowe płytki. Szybko do niego przybiegł, chowając dłonie w kieszeniach spodni.

- I co, myślisz, że jak będziesz chodził taki smutny, może zauważy?
- Odwal się, co? Życia swojego nie masz? - burknął Higoshi, skręcając w drugą stronę.
- Nie tak szybko. - Uchida złapał go za rękę, przyciągając do siebie - Po co tak o nim myślisz? Ja ci mogę dać więcej. On jest dla ciebie zbyt dobry, to nie jest twoja liga. Będzie sławny, coś osiągniesz, a ty? Spójrz na siebie, nie pasujecie. To nie wyjdzie.
- Zamknij się. - odpowiedział po minucie milczenia i szarpnął się, wydostając z kleszczy.
- Wiesz, że mam rację.
- Zamknij się powiedziałem! - Yasuro uniósł głos, patrząc wściekły na bruneta.
- Jesteś taki żałosny... Aż nie mogę się oprzeć. - uśmiechnął się pogardliwie dużo wyższy nastolatek, a już po chwili przycisnął piłkarza do ściany tyłu budynku, gdzie o dziwo nie było żadnych okien ani ludzi.
- Spierdalaj! - warknął niższy i nie zastanawiając się, uderzył pięścią w policzek drugiego.
- Dostaniesz za to... - Takeshi zaśmiał się jak ktoś, kto postradał zmysły - Zapamiętasz to sobie. Mnie. Nie jego. MNIE ! Nie masz u niego szans i doskonale to wiesz, nie zaprzeczysz. - złapał w dłonie węższe nadgarstki i ścisnął je mocno - Służysz tylko do jednego, tylko na to mógłbyś liczyć, on cię nie wybierze. - wziął zamach i zaczął okładać Higoshiego po twarzy, aby ten w końcu upadł na bok i był na tyle otumaniony, żeby nie mógł się samowolnie podnieść - Pięknie...
- Nie wierzę ci... - zielonooki kaszlnął nie czując prawie całej twarzy. Był na tyle zmęczony, aby zacząć powoli wierzyć w słowa chłopaka, udowodnić sobie, że naprawdę nie ma szans. Siły. Był wykończony.
- Oj uwierz. - dało się słyszeć donośny śmiech, a jego posiadacz złapał za bluzę szatyna - Jesteś nikim. Zawsze tak sądziłem, byłem od ciebie lepszy, ale doceniono ciebie. Nawet nie umiesz się bronić. Nawet nie umiesz wyznać swoich uczuć. Jesteś do niczego.
- Kłamiesz. - odrzekł już prawie niesłyszalnie siedemnastolatek, uśmiechając się krzywo.
- Zamknij się w końcu. Nikt nam nie przerwie, zobaczysz do czego służysz.

Uchida rozpiął jednym machnięciem zamek i natychmiast rozchylił materiał, podsuwając do góry koszulkę. W tym samym momencie drugą dłonią zaczął zajmować się paskiem od spodni, na co szatyn natychmiast mimo braku czucia mięśni twarzy ożywił się, zaczynając szarpać ze swoim aktualnym wrogiem.

- Żałosny. - ciemnooki zamachnął się, powalając Higoshiego jednym ciosem na beton, który był wycelowany w brzuch. Chłopak wziął ogromny wdech jakby się dusił, po czym kaszlnął w sposób, jakby miał wypluć swoje gardło - Koniec zabawy. Zobaczysz kim jesteś. - napastnik oblizał się i boleśnie zacisnął palce na kroczu Yasuro, obserwując bezwstydnie jego twarz.

Uczeń zacisnął powieki oraz wargi, przez co wydał z siebie stłumiony jęk bólu. Czując narastającą bezsilność, a także nie odczuwając władzy nad swoimi kończynami, wypuścił spod powiek parę łez, które w ułamku sekundy przekształciły się w potok zalewający jego oblicze.
Nie mógł nic zrobić, czuł się zażenowany, upokorzony, wykorzystany, a przede wszystkim uwierzył, że jego uczucie jest zbyt wygórowane. Dał sobie wmówić to, od czego starał się uciec. Załkał, smakując w ustach swojej własnej krwi.

- Mówiłem? Tylko do tego się nadajesz.



***



- Chwileczkę. - błyskawicznie oparłem dłonie na torsie mężczyzny i odsunąłem go od siebie zanim zdążył zetknąć nasze usta.
- Ah tak, jestem za stary? Jestem nauczycielem? Wybacz, zapomniałem się. - widziałem jak w jego oczach kłębią się uczucia, które z góry w jego mniemaniu były przesądzone.
- Nie w tym rzecz... - zaśmiałem się odwracając od niego wzrok - Jeśli mam być szczery, to byłby pan idealny... Ale kocham już kogoś innego.
- Naprawdę? - zamrugał szczerze zaskoczony.

Wiedziałem... Pamiętam! Od początku coś mi w nim nie pasowało, tamto wpatrywanie się we mnie w klasie, dwuznaczne teksty, zbliżenia... Ale potem się wycofał i tym mnie zmylił! Na pewno walczył sam ze sobą, wszystkim... Matko... Czemu kolejny raz ja się czuję winny? Przecież to nie moja wina! Tak w życiu jest, ludzie zakochują się, często nieszczęśliwie... Sam wiem o tym najlepiej... A mimo wszystko jakbym mógł, pokochałbym ich wszystkich na raz i żył wymiotując szczęściem...

Westchnąłem, łapiąc się za koszulę w okolicach serca. Dlaczego to dzieje się ponownie? Uwierzę, że to moja kara, przysięgam, że uwierzę...

- Taaak... - szepnąłem, domykając powieki. Nie rozumiem, naprawdę. Jak jakiś program. ' Witamy w show ile Taisho Sasaki potrafi znieść bólu, dowalajcie ile chcecie, to weteran i twardziel! ' - Od początku...?
- Słucham? - spytał zmieszany, nie wiedząc jak się zachować.
- Pytam się, czy od początku pan sobie mnie wziął na celownik?
- Bez bicia... Tak, przypomniałeś mi kogoś, kogo straciłem. Potem chciałem dać sobie spokój, ale nawet osobowość masz podobną. - zaśmiał się, łącząc nasze spojrzenia.
- I od razu pan widział, że jestem gejem?
- Moim zdaniem to od razu widać. - wzruszył ramionami - Szczęściarz z niego.
- Kogo? - zgarnąłem na usta uśmiech smutku.
- Nie szczęściarz? - nauczyciel od razu spoważniał.
- Raczej nie. - wyprostowałem się, biorąc torbę na ramię. Znowu, czuję jak coś ściska mi piersi.
- Przepraszam, to nie twoja wina. Nie myśl o tym, tego nie było, okej?
- Pańska też nie... Uznajmy to za zbieg okoliczności, który sobie wyobraziliśmy...
- Miłego dnia.

Posłał mi pokrzepiający uśmiech, ale nie dało się ominąć faktu, którym było cierpienie z obu stron. Dlaczego ja? Taki facet jak on mógłby mieć każdego, jest cudowny i z pewnością o tym wie... Nie rozumiem, mam już dość. Czemu wszyscy chcą mi się wepchać do łóżka, a ta jedna osoba nie może tego zobaczyć?!

Ze wściekłością kopnąłem kamień, kiedy znalazłem się już na zewnątrz przy bocznym wyjściu. Miałem już skręcić i iść przez park, kiedy usłyszałem czyjeś łkanie? Z ciekawości podszedłem parę kroków do murka i wyjrzałem zza niego, dostając palpitacji serca.

Zabiję.

Nawet nie myślałem co robię. Wyrzuciłem gdzieś torbę na bok i skierowałem się szybko do tego debila, któremu zaraz wyrwę nogi! Kucał przed aniołkiem, przypierając go tym ohydnym cielskiem do zimnego muru... Wkładał mu łapy pod koszulkę, spodnie, spowodował, że płacze, widzę krew...

Zamorduję.

Podniosłem nogę i nie zważając na siłę, wykorzystałem moment, w którym tak skupiony na swoim niecnym zamiarze nie usłyszał ani nie wyczuł mojej obecności. Kopnąłem go w głowę aż poleciał na bok od razu tracąc przytomność, jednak nie dostrzegłem tego, gdyż od razu złapałem go za mundurek i podniosłem, by uderzyć go z całej siły w policzek. Upadł na beton, a ja ukucnąłem zaciskając palce tak, że aż wbiłem sobie paznokcie we wrażliwą skórę. Wziąłem ogromny wdech i zamachnąłem się po raz kolejny, jednak zatrzymałem cios tuż przed nosem tego śmiecia, kiedy do moich uszu doleciał pomruk odurzenia.

Opamiętałem się, zrywając się do góry. Podbiegłem do Yasuro i ukucnąłem, patrząc na niego przerażony. Miał rozwalony łuk brwiowy, z kącików ust sączyła się krew, a jego policzki były tak okrutnie czerwone... I ten wzrok, tępy, bez życia, jakby umierał... Serce podeszło mi do gardła, a ja zaczynając drżeć na całym ciele złapałem go za pas, podnosząc.

- Taisho...? Ała... - wymamrotał coś pod nosem, dzięki czemu trochę mi ulżyło, kontaktuje, dzięki Bogu...
- Cicho... Już okej, nic ci nie zrobił, idziemy... - wyszeptałem i przewieszając go delikatnie przez ramię, spanikowany zgarnąłem nasze torby, nie wiedząc jak uda mi się trafić do domu.

Pod koniec drogi myślałem, że upadnę i się poddam, ponieważ prawie biegłem, a wszystko wbijało mi się w barki. Do tego dusiłem się od strachu, wściekłości oraz ogromnego poczucia winy. Nie obroniłem go, ten gnój chciał go zgwałcić... A może to zrobił?!

Wleciałem do domu i potknąłem się o próg, uderzając łopatką w ścianę aż syknąłem cicho. Przekląłem sobie, po czym wyrzuciłem torby i rozpocząłem wspinaczkę, która umęczyła mnie kompletnie. Mając sporą zadyszkę, ułożyłem Yasuro na pościeli łapiąc się za głowę... Boże... Rozejrzałem się i chaotycznie zacząłem szukać jakiegoś opatrunku przypominając sobie cudem, że jest on  w łazience. Przysięgam, że byłem na tyle przerażony, by moje ręce dostały parkinsona. Szybko zacząłem obmywać jego nieprzytomną już twarz, opatrywać rany, na koniec sprawdzając pod koszulką czy nie ma czegoś poważniejszego... Może wezwać lekarza?

Po dziesięciu minutach uspokoiłem się odrobinę, ponieważ stwierdziłem, że nic większego się nie stało... Usiadłem przy łóżku i przygryzłem wargę, wyrzucając sobie, że nie wróciłem z nim tego dnia do domu... A tamtego gnoja dorwę w szkole i rozwalę mu łeb, obiecuję... Odetchnąłem potwornie głośno chowając twarz w pościeli.

Japierdole. Mam ochotę go zabić, hahaha... Naprawdę... Nie wiem co bym mu zrobił, gdyby posunął się dalej... Gdyby Yasuro...

Nie, ja nie ogarniam. Ja najzwyczajniej w świecie nie potrafię zrozumieć ostatnich dni, to dla mnie za dużo...



***



Wieczorem ogromny kamień spadł mi z serca. Obudził się. Otworzył te swoje cudne oczy, które sprawiły, że zachciało mi się żyć. Pierwsze co, uśmiechnął się. Z bólem co prawda, ale...

- Zabiłeś go...?
- Głupek! - pokręciłem głową siadając na brzegu łóżka - Chciałem... Ale dzięki tobie się opamiętałem.
- To dobrze... - przymknął powieki i uniósł się trochę, obejmując dłonią powierzchnię włosów.

Zacisnąłem wargi nie wiedząc co powiedzieć, co byłoby odpowiednie w tej sytuacji? Chciałbym go przytulić, dać mu uczucie bezpieczeństwa, zapewnić, że to już nigdy więcej się nie wydarzy... Ale może ten debil go do tego zraził?! Cholera, nic już nie wiem, przez co zaczynam się znowu wściekać. Nienawidzę go, po prostu spotkam go, to nie ręczę za siebie. Yasuro...

- Muszę się umyć... Okej..? - zerknął na mnie, na co pomogłem mu wstać.
- Skoro musisz... Jak się czujesz? Chcesz coś zjeść? Coś cię boli? Chcesz maść? Może coś do picia? Zadzwonić po lekarza? - zacząłem zadawać masę pytań, a z mojej twarzy dało się wyczytać spanikowanie oraz troskę.
- Spokojnie, żyję. - zaśmiał się, a gest, który wykonał uspokoił moje nadszarpane nerwy. Mianowicie ujął między palce moją twarz - Chcę się umyć, ok? Mogę?
- Sorry... - potarłem powieki odsuwając się od niego - Po prostu się przestraszyłem.
- Nic się nie stało...

Jak nic się nie stało? To ja powinienem skakać wokół niego i go uspokajać, a tymczasem on jest tak cholernie dojrzały, odpowiedzialny i ciepły... Nie wytrzymam... Podszedłem do szafy i wyciągnąłem mu jakąś koszulkę oraz jego ulubione dresy, po czym wręczyłem mu kupkę ubrań w ręce, a także przewiesiłem mu puchaty ręcznik przez ramię.

- Tylko się nie utop, okej? Pójdę zrobić coś do picia...

Kiwnął na potwierdzenie głową i zniknął za drzwiami łazienki, zostawiając mnie z niespotykanym odczuciem. Nie dam rady... Już dłużej po prostu nie dam, a ten moment jest naprawdę fatalny...

Siedziałem w swoim pokoju, stukając nerwowo opuszkami o blat biurka. Zaczęła mnie nawet irytować para, która wydobywała się z kubków. Szlag by to! Czuję, że mam przyspieszony puls, denerwuję się już sam nie wiem czym, zabiję się zaraz chyba... Yasuro, Yasuro, Yasuro, Yasu... Dlaczego musisz być taki skomplikowany? Dlaczego ja jestem takim tchórzem? Kocham cię, Boże i to jak cię kocham. Taisho, zrób coś w końcu! Bo inaczej może być za późno. Skąd wiesz, co wydarzy się jutro, pojutrze?

Czując ogromny nacisk na klatkę piersiową wbiłem wzrok w drzwi, które rozchyliły się, a zza nich ukazał się anioł. Mój aniołek, który miał mokre kosmyki przyjaźnie ułożone w nieładzie, plaster na czole, strupki w kącikach ust, sine policzki... Ubrany był tak finezyjnie, delikatnie, lekko, zwiewnie... Poczułem zapach wpadający za nim pasmami do pokoju tak samo jak nieco wyższa temperatura...

Chłopak zatrzymał się w progu, trzymając w dłoni ręcznik, a po sekundzie na jego ustach wykwitł subtelny uśmiech, który sprawił, że zawirowało mi w głowie.

- No co?

Przełknąłem ślinę i podniosłem się. Wszystko we mnie buzowało, ręce mi się trzęsły, chociaż na zewnątrz zdawałem się być spokojny, niczym cholerna oaza spokoju! Kiedy postawiłem pierwszy krok miałem ochotę uciec do najbliższej ubikacji i zwrócić całą zawartość żołądka. Boże, co ja robię?! Ahaha.... Ale za długo czekałem, zwlekałem, nie chcę stracić takiej szansy... Może panikuję, ale nie wyobrażam sobie życia bez niego, a jak go stracę? Albo nawet ja wpadnę pod samochód jutro, pojutrze, nieważne... Nie zdążę się nim nacieszyć? Tak nie można...
Czy ktokolwiek wie, dlaczego on wygląda teraz tak magicznie? Koszulka, spod której widać lekki zarys jego mięśni, kropelki na szyi od wilgotnych włosów, które swoim ułożeniem sprawiają, że jego twarz tak okropnie intensywnie kusi... Chude nogi, zapach wodzący mnie za nos w jego kierunku... I spojrzenie. Czemu ono teraz tak bardzo do mnie przemawia? Zawsze było inne, a teraz czuję w nim to coś... To już nie tylko ja. On...

Sam nie wiem kiedy znalazłem się tuż przy nim i zabrałem mu ręcznik, który wypuścił z bezwiednych rąk. Postawiłem krok do przodu na który on posłusznie wycofał się w tył, opierając wąskie plecy o ścianę. Podniósł głowę, wpatrując się we mnie, natomiast ja zaciskając palce w pięść, oparłem ją nad jego głową na chłodnym tynku. Drugą dłoń wykorzystałem do tego, aby podnieść jego małą brodę.

Yasuro... Chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, co robisz ze mną w tym momencie. Jak bardzo jestem gotowy oddać wszystko, byleby tylko móc mieć cię dla siebie. Może zgłupiałem, może mówię jak ktoś chory, ale po prostu cię kocham... Tego nie zmienię, prawda?

Zbliżając swoją twarz do niego zacząłem domykać powieki... Dojrzałem, że mruga zdumiony, ale po chwili robi to samo co ja, skupiając spojrzenie na moich wargach. Kiedy w końcu go pocałowałem poczułem, że ktoś wciska mi coś okrutnie w żołądek, a serce wylatuje z klatki piersiowej. Właśnie smakuję ust, których nie tknąłem już tak długo, właśnie on mi na to pozwala... Nie opiera się, nie odpycha, przymyka powieki... Właśnie robię to, co czuję, co ze mnie wylatuje...

Właśnie niszczę przyjaźń.

Oderwałem się od niego i wyprostowałem się, podnosząc ręce do góry. Zacząłem nierówno oddychać, będąc wystraszony swoim postępowaniem.

- Yasu przepraszam! Ja...

Zniszczyłem wszystko... Już za późno na cokolwiek, nie powstrzymałem się! Zabijcie mnie, ktokolwiek, nie chce słyszeć odmowy, nie... Cofnąłem się o krok, ale on złapał mnie za rękę zbliżając się gwałtownie.

- Nie! To znaczy... - głos ugrzązł mu w gardle, ponieważ sam pozwolił sobie na odezwanie się, jego posiadacz w ogóle tego nie planował.

Poczułem, jak jego smukłe palce puszczają niespiesznie materiał mojego rękawa, ale Higoshi nie miał zamiaru się odsunąć. Sam nie wiem co myślałem... W tym momencie chyba przestałem. Wystarczyło mi jedynie to, że jego tęczówki przemawiały do mnie 'zrób to'.

Jakbym od razu się ożywił, złapałem go w pasie i odwróciłem kładąc go na łóżku, jednak sam zawisłem nad nim, mając tylko jedno kolano między jego nogami. Przełknąłem ślinę i złapałem za jego twarz, po czym natychmiast złączyłem nasze wargi. Wyczułem, że Yasuro również ma przyspieszony oddech, a na moją pieszczotę lekko się spina, dociskając powieki do końca. Oddaje pocałunek...
Dreszcze przebiegły mnie od karku do kości ogonowej, jakbym mógł nastroszyłbym sierść jak kot, na całym grzbiecie. Nie zwracałem uwagi na serce, oddech, na nic, tylko na niego. Nie widziałem w tej chwili świata. Siedemnastolatek złapał dłońmi moje ramiona, zamykając je w mocnym uścisku. Przekręciłem głowę, aby pogłębić pocałunek i nie kontrolując się przesunąłem dłońmi po jego bokach, docierając aż do bioder. Podsunąłem wyżej kolano i doznając szoku otworzyłem szeroko oczy odrywając się od jego ust.

- Yasuro... - szepnąłem, widząc jak na jego twarzy maluje się narastające pożądanie.

Może przeginam, może i nie, mam to gdzieś. Zacisnąłem dłoń na jego rozporku i zacząłem uciskać w tym miejscu jego spodnie, natomiast drugą rękę wykorzystałem do gładzenia jego idealnego torsu. Skubnąłem zębami jego wargę, po czym odchodząc od zmysłów, ponownie zatopiłem się, jednak już w bardziej zachłannym pocałunku.

Sam nie wiem jak to się stało, ale oddychając coraz szybciej, również dłonią przyspieszyłem, przedarłem się przez jego spodnie i bieliznę pod spód. Usłyszałem piękny jęk, prosto w swoje usta, który pobudził mnie na tyle, że aż mną wstrząsnęło, a wszystkie małe włoski stanęły na baczność. Słysząc nasz nierówny oddech i już bardzie chaotyczne pocałunki, myślałem, że to mi się śni. Kolejna fantazja, sen, z którego wyrwie mnie jakże przyjemna rzeczywistość.

Taisho, dość. Głos rozsądku doszedł do mojej świadomości, kiedy poczułem paznokcie w swoich barkach, usłyszałem donośne odetchnięcie, a w dłoni znalazła się lepka maź. Ja właśnie... Przełknąłem po raz setny ślinę i wyciągnąłem drżącą dłoń, zerkając to na nią, to na Yasuro. Zaśmiałem się cicho i dysząc, oparłem się czołem o czoło szatyna. Przymknąłem do połowy powieki, obserwując jak w jego zieleni mieni się coś wesołego? Jakieś takie życie?

- Kocham cię głupku... - odpowiedziałem ze szczęściem w głosie, jakiego chyba nie posiadałem jeszcze nigdy.

Mógłbym góry przenosić, biegać z Yasuro na rękach, Boże, jestem taki szczęśliwy... Nie odrzucił mnie, pozwolił, pobudziłem go, zareagował, patrzy się... Widzę, że on... On też...

Pokazał mi swój szeroki uśmiech przy czym odetchnął oddychając równie szybko jak ja, a dłoń wplótł w moje miękkie kosmyki tuż za uchem, jakby chciał docisnąć bardziej nasze czoła. W tej chwili oboje nie potrzebujemy niczego więcej... Mógłbym nawet umrzeć. Byle z nim.



______________

Naprawdę bardzo trudno mi uwierzyć, że ta akcja już się dzieje. Pamiętam, jak pięć lat temu spacerowałam i wymyślałam akcję i myślałam sobie 'o, to będzie w 30 rozdziale'. Haha... A mamy już 93. Już? Aż? Dopiero? Sądzę, że przerwa mi się przydała, aby uporządkować bardziej myśli, opisać to właśnie tak, jak chciałam. Chaotyczność jego myśli, a jednocześnie ich brak lub nadmiar...
Dziękuję za obecność jeszcze raz, myślę, że w końcu wiele z was powie 'NO NARESZCIE'. ~

35 komentarzy:

  1. Pierwsza muahahaha :3 Ale mam nadzieje, że to nie koniec <(T^T)>

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo! Nie wierzę! Nie wiem co powiedzieć.. W końcu! Będzie happy end :D Ja to czuje ^ ^
    Eh.. nie wiem co napisać.. Ty wiesz, że cię kocham XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... XD hahahaha rozumiem doskonale.

      neff mró - to nie koniec no co ty.

      Usuń
    2. ^ ^
      Wiem, wiem.. .ale... co ty tu jeszcze możesz dopowiedzieć? O_O Kompletnie nie mam pomysłu *chlip*
      Też chcę takie długie opo kiedyś napisać :< (Tak w ogóle, jakbyś miała czas i co ważniejsze chęci, zapraszam do siebie :3 opowiadania-yaoi-by-hoshi.blogspot.com )
      A następna notka będzie równie szybko co ta?
      Nie mogę się doczekać :D

      Usuń
    3. Dziękuje za komentarz u mnie <3 Zalerzało mi, żebyś chociaż zerknęła <333 (jak już kiedyś wspomniałam-wątpie żebyś pamiętała ten komentarz . - Bardzo chciałabym pisać jak ty :3 kocham ten styl pisania)

      Ja też kocham ten giff @_@ mogę się na niego gapić i gapić i i tak nie mam dość :3

      Ja tam myślę , że to wspaniałe, że w internecie znalazła się choć jedna osoba, która potrafi napisać coś tak długiego, krótkie nikogo niezainteresują :<

      Boże, ja nienawidzę chodzić do lekarza! Jak ostatnio byłam to - dosłownie- uciekłam z gabinetu. Złapałam bluze, i gdy "ładowała" sztrzykawkę zwiałam x3
      Straszne.
      Faktycznie dziwne XD Mnie jest słabo jak chociażby skaleczenie widzę! :<

      Ja właśnie mam probem z napisaniem długiego rozdziału :< Nigdy tego nie umiałam , ale mam nadzieje, że to wyuczę :3 Cały czas staram się stopniowo pisać coraz dłuższe notki :D

      Jeśli jeszcze kidyś zajrzysz, mam nadzieje, że cię Twa Fanka nie rozczaruję <3

      Ja niestety nie mam już turkusowych włosów, bo mnie ze szkoły chcieli wyżucić.. Żebyś widziała minę mojej dyrektorki! Teraz mam czerwone.. Ale i tak nie była zadowolona " no i po co to robisz? Nauczyciele się będą czepiać, ja się będe czepiać, dajesz zły wzór młodszym.. " Phi! I pierwszego dnia rozmowa z wychowawczynią, pedagog, dyrektorka , wice dyrektorka i połowa nauczycieli -.-
      Też chce białe @_@
      Orzechowy odcień.. yey.. może niedługo uda mi się Złożyć w całość twój wygląd <3
      ps: Tomboy? Sugoi, jak dla mnie możesz pisać w męskim :3 Ważne żeby być sobą <3 Tylko.. czy ja powinnam się zwracać do ciebie w męskim? Bo teraz mam już wątpliwości :<

      Jeszcze raz dziękuje za komentarz <333
      Nyahaha, a to chyba będzie jeden z moich najdłuższych na tym blogu :*

      Usuń
    4. Wczoraj zastanawiałam się czy odpowiesz x3 A jak tak to gdzie , u ciebie, czy u mnie 0-0

      Pamiętasz? yey, jak milutko x3 No to się podziel ^ ^ Bardzo chętnie przejmę choć kawałek twojego daru @_@

      Un, ja w poprzednim opowiadaniu "Arive or Dead" Miała 14 rozdziałów, i przy każdym zastanawiałam się co było w poprzednim, by niczego nie pomieszać :<
      Już przy 9 rozdziale musiałam znów wszystko przeczytać , żeby sobie przypomnieć x3

      Haha, baaakaa :3 ano, uciekłam, a potem matka miała problemy, bo była ze mną..

      hah, rozumiem :3 Ja od początku właśnie staram się być coraz lepszą, przez co mi tego odpoczynku brakuje x3 bo przed dodaniem notki strasznie się denerwuję :< (Ale to raczej przez to, że chciałabym być pisarką <3 Tylko.. ortografia leży : P ).

      No właśnie! Przecież, nauczyciele nie powinni zwracać uwagi na wygląd, a na oceny x.x Ja tam lubię farbowane włosy i piercing . Zresztą jak przeczytałaś, uważam przeciętność za chorobę XXI wieku. Moim zdaniem dobrze jak ktoś się wyróżnia, nie miesza się z tłumem :3

      Na tumblr chętnie zajrzę :D
      "Już się nie ukrywam" - Rozumiem, że kiedyś to robiłeś? :(

      Ludzie dziwni są najwięcej warci ^ ^ Tak to podsumuję :*

      Usuń
    5. Hah, no, na razie trzeba ćwiczyć, może za kilka lat uda mi się chociażby wydać książkę :3
      Uhum :3 Ale i tak myślę, że piszesz świetnie ^ ^

      Huh, może też tak spróbuje.. Ja miałam kiedyś rozpisane! Ale i tak wszystko wychodziło krótkie x3

      Japonia.. Boże, jak Ja bym tam chciała mieszkać! *chlip*
      Nawet od (prawie) roku uczę się japońskiego :D Mam nadzieje, że kiedyś tam wyjadę, ale cudzoziemcą trudno znaleźć tam prace.. Może do mojej pełnoletności to się zmieni :3
      Fakt.. Ale nie wydaje mi się by szło ku lepszemu.. po tym jak ja zafarbowałam włosy, znajomi z klasy ocenili, że gorszego pomysłu mieć nie mogłam..

      Nya, właśnie wiem :( Polska jest po prostu beznadziejna :<

      Biedactwo... *tuli*
      Ale teraz jest lepiej i mam nadzieje, że jesteś szczęśliwy <333

      Usuń
  3. Heh..;) A ja pamiętam, jak wstawałam o 2-3 w nocy, żeby poczytać kilka rozdziałów.;D
    W końcu zaczęło się dziać to, na co pewnie większość czekała, a w tym ja. ^.^ Poprawiłaś mi humor tą notką. Buzia normalnie sama mi się uśmiecha.xD
    Anaisse

    OdpowiedzUsuń
  4. No n-nie wierze! T-ty wróciłaś?! I nie zostawisz już mnie?! (xD) Geez.~ Jestem taka szczęśliwa! Jeśli mam być szczera, do tej pory uważałam, że nigdy już nie przeczytam 92 rozdziału twojego cudownego opowiadania, a tu takie zaskoczenie! Bardzo się cieszę! Wybacz, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Od razu zaczęłam czytać następny, więc byłam taka zahipnotyzowana, że nie pomyślałam o tym. Wybacz. Ale kiedy już przystanęłam na tym, to wypowiem się tutaj. Jestem troszkę niezadowolona z jednego powodu. Jest to sytuacja, w której Taisho odrzucił Eizo. Fajnie, że zrobił to w tak delikatny sposób, ale wiesz - polubiłam tego nauczyciela, więc jakiś romans między nimi, byłby czymś, co by mnie bardzo ucieszyło. Ale wiem, że to niemożliwe. Niestety. Bo przecież w tym opowiadaniu od początku chodziło o miłość między Tai i Yasuro. A szkoda. Tzn. Nie o to mi chodzi!~ Po prostu...O! I tu nasuwa mi się jedno pytanie - czy mogłabym kiedyś liczyć na jakiegoś One Shot'a o Eizo i Taisho? Może to w jakiś sposób mogłoby załagodzić ten lekki zawód, który nie chcę mnie w tym momencie opuścić. Jeśli nie napiszesz - oczywiście to zrozumiem. W każdym razie dziękuję. Wracając do rozdziału. Jeeeej!~ Nareszcie! Nareszcie się pocałowali! I nie tylko z resztą...Choć z chęcią przeczytałabym nieco mocniejszą scenkę. Pociesza mnie fakt, że takowa może się wydarzyć w następnych rozdziałach. Fajnie, że nasze gołąbki są razem. ^^ O! Prawie bym zapomniała! Cieszy mnie jeszcze jeden fakt. To, że mój drogi Hiro nie jest sam! :> Eh~ Nie pamiętam imienia tego fagasa, z którym jest, ale cieszę się, że jest. Hiro nie mógłby zostać sam, choć zaczęłam snuć pewne domysły, że będzie z Eizo...Hm. BOŻE! Co ja ciągle z tym Eizo?! Bardzo go lubię, więc chcę by został sam. Nie myśl sobie, że coś mi się pomyliło. Naprawdę będe szczęśliwa, kiedy będzie sam, bo wiesz...jeśli nie będzie z Taisho - nie będzie z nikim innym. Tak ma być! On od początku został stworzony z myślą o adoracji ciemnowłosego, więc jego żywot ma się zakończyć w taki sposób, że ma do końca usychać z miłości do Tai! Ha! Właśnie taak! Nie no, jaja sobie robię. Zrobisz z nim co chcesz. ^^ Zastanawia mnie fakt, co Tai zrobi z tym zbokiem, co chciał zgwałcić Yasu. Mam nadzieję, że go nie zabiję! Bo później by trafił do więzienia za zabójstwo, a cały starannie wytworzony klimat szlag by trafił. :< Dziękuję ci, że wróciłaś, bo teraz mogę wyznać Ci moją bezgraniczną miłość do Ciebie...:3 KOCHAM CIĘ! <3 Za to opowiadanie, i za to, że jesteś moja królowo! :] Czekam na następny rozdział. Weny i Pozdrawiam. ^^

    Przepraszam, za tak nie składny komentarz, ale pisany był pod wpływem chwili. :x :D

    - Vythica. (Dawna Vel.Chinatsu) (っ◔◡◔)っ ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaka królowo, jaka królowo ;-; hahaha, też nie raz chciałam wtopić wątek eizo x tai, ale jednak postanowiłam inaczej. no i zaskoczę cię znowu w następnych rozdziałach, więc albo mnie zabijesz, albo zniesiesz moją rangę z królowej do pachołka albo i jeszcze niżej XD. dziękuje ci za tak składny komentarz, nie, nie nabijam się, jest super. uwielbiam czytać czyjeś fantazje, ale wiadomo, że nie dogodzi się każdemu. z pewnością następne opowiadanie, jesli ci się spodoba i zechcesz je czytać wbije cię w fotel moze nie tyle zbytnio co treścią, co zupełną zmianą, przeciwieństwem tego.

      no nic, pożyjemy, zobaczymy, zszokujemy, podsycimy c : ~.

      Usuń
    2. O! Znowu sobie coś przypomniałam! W porę i na czas, gratuluję sobie wyczucia czasu, naprawdę jestem pod wrażeniem. -,..,- Kiedy przeczytałam ten rozdział jeszcze raz, pomyślałam sobie, że mógł być jeszcze w nim zawarty fragment tekstu z inicjatywy Yasuro. Bardzo ciekawi mnie to, jak on wewnętrznie zareagował na zachowanie Taisho. Na ten pocałunek i całą resztę. Szkoda, że nie pomyślałaś o tym. :< Jest mi smuutno!~ Idę po czekoladę! :D Przez Ciebie będę gruba i do tego dostanę cukrzycy! xD ^^ Ale mam nadzieję, że w najbliższym rozdziale, pojawi się trochę tej historii z perspektywy aniołka. Tak jak wspomniałam wcześniej - bardzo mnie to ciekawi, więc jak możesz - zrób dobry uczynek i napisz to, o co cię tak bardzo ładnie proszę. *.* Tak BTW, dopiero ponownie czytając ten rozdział, poczułam tę magię, wyciekającą litrami z końcowej sceny. Niesamowite przeżycie! :333

      < * ŻYGAM TĘCZĄ! * >

      Awwwwwww.~

      Wspomniałaś coś o nowym opowiadaniu. I po co to zrobiłaś?! :o Podłudziłaś tym tylko moją ciekawość. Niestety dużo nie zdradziłaś. -.-" Może mały spojlerek? -.* Nikomu nie opowiem. xD Noo, mogłabyś zdradzić chociaż tyci-tyci fragmencik fabuły, prawda? :O Nic złego by się nie stało. Wręcz przeciwnie! To JA poczułabym się spełniona! xD I wiedziałabym chociaż na co mam czekać. Narazie wiem tylko tyle, że wgniecie mnie w fotel. Tego to sama się mogę domyślić. Biorąc pod uwagę twoje zdolności twórczę - będę w ósmym niebie!~ \(8.8)/ Mam nadzieję, że bohaterowie tego tajemniczego opowiadania będą równie przyjemni, co tego. Nie jakieś tam memloki, cnotki i mondzioły!~ Co to, to nie!~ Nie lubimy takich, a-a-a! xD Główny bohater musi być mega przystojny, mega męski, mega szeksi, i musi mieć mega powodzenie! Taak~ Taka jest moja wyśniona, idealna postać! Ahh.~ Jeszcze w żadnym opowiadaniu nie znalazłam kogoś takiego. (_ _) Chociaż Taisho do niego niedaleko!~ ( Mówiłam, że Cię kocham? ;] ) Huhuhu.~ I po co ja o tym pitolęę?! Jak zacznę o czymś kłapać, to nie ma końca! :O Przepraszam za to. Już kończę i jeszcze raz dziękuję Ci za twój powrót i za rozdział. Jesteś cuuudooowna!~ :DD

      = mega HWAITING!!~ <333

      Usuń
    3. właśnie specjalnie nie dałam myśli aniołka, zostawię was z tym niedosytem, nie mam zamiaru ich dawać, bo by było zbyt oczywiste co sobie myśli. celowo nie dałam, więc udał mi się manewr c :

      spoiler? nowe nagranie shinee, własnie słucham XD.
      hahaha wgniecenie się w fotel jest chyba aż nazbyt wielkim spoilerem. hahahaha. ósmym niebie mówisz... 8 to ja mam numer w dzienniku. oj nie będzie cnotek, mondziołów i memloków, o nie nie nie. bedą seksowni bruneci. *jużcoświesz* . oczywiście, że będzie przystojny, mega męski, seksowny i będzie miał powodzenie. oj i to jaaakie, kochaaana c : ten, w porównaniu do Taisho to będzie chodząca seks bomba.

      ale proszę bardzo, kłap, miejsce jest ~~~~~~~
      nie ma za co, ja dziękuję za twoją obecność ~

      Usuń
  5. Nie wiem od czego mam zacząć, więc będę pisała to co akurat mi przyjdzie na myśl c:
    Potrzebowałam tego. CZEGO?!?!?!?!?!?!?!?!?
    Otóż, potrzebowałam tego momentu, na który czekałam te kilka lat, wiesz? Teraz, kiedy znamy się tak bardzo, bardzo, patrzę na to opowiadanie inaczej. Inaczej w tym sensie, że kiedy poznałam Twoje życie, Twoje przeżycia, uczucia i wgl. to widzę to wszystko tutaj. Kiedyś myślałam, że to po prostu jest w Twojej głowie i piszesz nie łącząc niczego ze swoim życiem. Teraz wiem, że jest inaczej, cnie?
    Jest widoczna zmiana w stylu pisania, ale tak jak dawniej było dobrze, tak teraz jest jeszcze lepiej.
    Z rozdziału na rozdział, kiedy opowiadanie zbliża się do końca, ja coraz bardziej to przeżywam.
    Mimo tej długiej, kilkumiesięcznej przerwy wydaje mi się, że minęło tylko kilka tygodni odkąd napisałaś 91 rozdział.

    Wiem jak ciężko ostatnio było. Jest. Zapewne później będzie jeszcze trudniej.
    93 rozdział jest motywacją. Dla mnie. Dla Ciebie. Dla Dei i Tae również, prawda?
    Mi na pewno pomógł. To nic, że teraz siedzę i od 10 minut ryczę, bo to było takie piękne i kurr... no piękne, cudowne, fantastyczne.
    Paradoksalne, zaskakujące dla wszystkich.
    MAX~

    Koniec powagi.
    NARU KURRRRR JAKIE TO BYŁO SDHJDGBJAZHDGBAHJDBAS AHHHHHHHHHHHHH < 333333333333333333333
    1. SCENA Z EIZO MNIE POWALIŁA........ NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TEGO, DOWALIŁAŚ. NO NIESTETY EIZO, ŻYCZĘ SZCZĘŚCIA W INNYM ZWIĄZKU, TAISHO JEST YASUROWY CNIE.
    2. Ten oprych co chciał zgwałtać Aniołka... nawet sobie nie wyobrażasz jaką miałam chęć wyjeb*nia temu tam.... >: C
    3. POCAŁUNEK CHŁOPAKÓW.... CUDOWNIE OPISAŁAŚ NO, WIDZIAŁAM TO JAK W MANDZE PO PROSTU, IDEALNI. IDEALNY NASTRÓJ. IDEALNE EMOCJE. IDEALNE WSZYSTKO.

    A potem było już tylko słychać szloch dochodzący (8-)) z mojego pokoju, i ryk, ryk, ryk.
    ''- Kocham cię głupku... '' <333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. NO NARESZCIE!Nie moglam sie doczekac! oby wiecej takich scen! CZEKAM!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaa ja chce następny rozdział!!! Czekam z niecierpliwością i cieszę się z twojego powrotu hehe. Daiya "

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakiś miesiąc temu znalazłam tego twojego bloga i jestem nim oczarowana do 91 rozdziału przeczytałam w 3 dni potem czekałam, aż będzie coś nowego i.. Tadaam.
    Nie spodziewałam się takich akcji tutaj.
    I zacytuję to twoje "NO NARESZCIE"
    Powodzenia w dalszym pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    biedny Yasu.... mam ochotę coś złego zrobić Takeshi... całe szczęście, że w porę zjawił się Taisho.... jak się bardzo cieszę, w końcu obydwaj się odważyli przyznać do swoich uczuć, i co? Nie zostali odrzuceni tak jak myśleli... lubię happy endy... Trochę mi szkoda tego nauczyciela, ale może on mógłby być z tym (imienia chwilowo nie pamiętam) co „smalił cholewki” do Yasu?
    weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  10. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg.. to było takie śliczne! Jezu, rzygam tęczą! Aww.. (*´ω`*) Chce więcej takich momentów. Dużo więcej.. (*´ω`*)
    Genialnie to wszystko opisałaś jak zawsze. Kurde no. Czekałam aż 93 rozdziały na ten moment, hahah XD Ale ciesze się, że w końcu zrobiłaś jakiś krok ku chłopakom. Tak bardzo się cieszę. A pocałunek opisałaś magicznie. Nu.. szkoda trochę tego nauczyciela ale on to w końcu chodzący sex więc na pewno znajdzie sobie kogoś innego niż Taisho c: Co zrobić, że on tu tak wszystkich pociąga haha XDD
    W każdym razie życzę Ci dużo weny! I czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Kocham twoje opowiadanie. Mam cholerny sentyment do niego ;w;

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy wystarczy, jak napiszę, że cię kocham? xD

    OdpowiedzUsuń
  13. OD RAZU PRZEPRASZAM ZA NAKUWIANIE CAPS'EM, ALE JUŻ JARAM SIĘ JAK POCHODNIA. NIE PRZECZYTAŁAM JESZCZE TEGO ROZDZIAŁU, ZROBIĘ TO W NOCY (WIĘKSZA ATMOSFERA ITP.), ALE JUŻ WIEM, ŻE BĘDZIE ZAJEBISTY. Tak długo czekałam na to, aż coś napiszesz. Każdego dnia wierzyłam w to, że wrócisz i coś naskrobiesz. Dziś zobaczyłam to tylko tak od niechcenia... Ale patrzę i jest! Szczęka mi opadła na samo biurko... Napiszę tutaj jeszcze raz, jak skończę~ c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam oba rozdziały (bo się skapnęłam, że 92 też wcześniej nie było). Jak dla mnie to była za duża dawka słodkości, seksu i Bóg wie jeszcze czego. Serce mi z radości eksplodowało. To było... PIĘKNE *O*
      Nie mogę w to uwierzyć, że to opowiadanie się kończy. Przywiązałam się do niego... i nie wyobrażam sobie bez niego istnienia. No cóż, jak skończysz, to będę czytać je pierdylion razy C:
      Pocałunek opisany: ajsfdgfjtejabodfjaswfiewfmcsdjgjhdfgdshfshfdk *q* Jestem taka szczęśliwa, że wreszcie się udało. Po 93 rozdziałach! Udało się. Tai, skacz z radości, bo Yasu odwzajemnia. Yasu się podnieca. Fap, fap time. T-to takie... magiczne. XD Ale niegrzeczny Sasaki, dobiera się do swojego przyjaciela od razu... Zero wyczucia czasu. Od razu do bielizny. Szatan jeden >:C
      Trzymam kciuki za Ciebie, weny, weny~ ♥

      Usuń
  14. Witaj.
    Pisze pierwszy raz komentarz na blogu. Przeczytalam wszystkie rozdzialy Twojej tworczosci i jestem wniebowzieta :D Poczatki opowiadania byly dosyc kiepskie, zwazajac na liczne pomylki i powtorki. Jednak widac jak bardzo zmnienil sie Twoj styl pisania. Gratuluje tak ogromnych postepow. Pieknie opisujesz odczucia glownego bohatera, a takze postaci srugoplanowych. Zazdroszcze Ci takiego talentu ;) Mam ogromna nadzieje, ze ponownie stworzysz cos rownie wspanialego. Pozdrawiam i zycze duzo weny :)
    Paulina.

    P.S. Przepraszam za brak polskich znakow. Pisze z telefonu.

    OdpowiedzUsuń
  15. czekamy na następny wpis! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham Kocham kocham *-* !!!!! Czytam ten rozdział już chyba z setny raz XDD Ale noo tooo tagjee jest WEEE noo kocham ciee ! xD Udanych Wakacji Czekam na twój wielki powrót o pani ♥ AWWWWWWWWWWWWWWW *-* Boskie to jest wszystko to opowiadanie ten rozdział @_@

    OdpowiedzUsuń
  17. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA *Q* O matulu! W końcu! Wreszcie!! Waaaaaaaaaaa~!! Boże aż nie wiem co pisać. To było takie cudowne. I nie mówię tylko o końcówce, choć ona to mnie po prostu powaliła na kolana. Aż sama nie wyrabiam ze szczęścia!! Ręce mi się trzęsą xD Teraz będę zacieszać przez najbliższe godziny, jak nie dni xD Boże... znaczy Grelka, dziękuję Ci za ten cudowny rozdział <3 Uczucia Tisho były takie realistyczne, poważnie. Jestem pełna podziwu, jak o tym myślę, to aż mnie dreszcze przechodzą :D Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Życzę Ci dużo weny i wspaniałych wakacji <3

    I jeszcze jedno... kocham ten rozdział <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Fucking awesome *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. NO NARESZCIE ! HAAHAHAHH rozdzial jak 92 innych zajebisteeeeeeeeeeeeeeeee !!!!!!! :D:D:D no a wiec tak .. Toshi chce nastepne rozdzialy bo nie ma ksiazek do czytania a to jej zastepuje ksiazke i no ja juz chce nastepnyyy !!!!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D / Toshi

    OdpowiedzUsuń
  20. aww.. =^w^= no... ja tu trafiłam niedawno, ale tak mnie wciągnęło, że sama siebie nie poznaję. Świetny rozdział ( reszta też świetna, ale wiadomo.. x3), jak ja się cieszę,że się to wszystko tak stopniowo, fajnie wyjaśnia. Taisho w końcu powiedział co czuje, Yasuro też szczśliwy, nie odrzucił go, po prostu idealni XD chcę więcej... no...to mamy już Ukyo i Katsu, Hiro i Ieyasu, oraz ukochane Taisho i Yasu ^^ Biedna Akane sama została ( hehehe -,-). Szkoda tylko, że już powoli do końca zmierza T^T, tak się wczułam, żę nowrmalnie <3 O! Tyyyyle rozdziałów, żaden mnie nie znudził. Po prostu wielkie awww =^w^= Jesteś niesamowita ^^

    OdpowiedzUsuń
  21. Bożę tyle czekałam na nowe rozdziały i Jesst * taniec szczęścia *
    Kocham cię za tę twoją twórczość *pokłony *
    Pisz dużo i dalej tak samo pięknie * składa ręce jak do modlitwy i patrzy oczkami jak kot ze Shreka *
    Weny , kocham cię < 333 * Daje buzi w policzek *

    OdpowiedzUsuń
  22. Hej !

    Na wstępie - to NAJLEPSZE - powtórzę - NAJLEPSZE opowiadanie yaoi jakie kiedykolwiek i gdziekolwiek czytałem. Nie podpisywałem się pod kolejnymi rozdziałami, gdyż nie widziałem w tym najmniejszego sensu. Co ja - szary, zwykły, w głębi duszy smutny siedemnastolatek zmienię swoim komentarzem? Ja mam nawet gorzej od Taisho...ja...nie mam swojej miłości. Tak bardzo pragnę komuś dać klejnot mego serca, którego nie będę musiał przyjąć z bólem i udręką. Dzięki Twojemu opowiadaniu zmieniła się moja mentalność. Całe dnie przesiadywałem nad Twoimi tekstami i dopasowywałem brakujące elementy układanki mojego życia. Nie wiem, czy nawet to przeczytasz, ale wiedz, że dzięki Tobie się zmieniłem. Na lepsze. Dostałem energię do życia i dalszego szukania miłości, której tak bardzo pragnę i potrzebuję.
    Czytałem wiele blogów, opowiadań, nawet książek o tematyce yaoi. Wiesz co ubóstwiam, uwielbiam, kocham i za co pierdziachnąłbym sobie ołtarzyk w pokoju? Za Twoje arcydzieło. Jestem bardzo wrażliwym i emocjonalnym, a nawet egzaltowanym chłopakiem. Twoje opisy emocji i uczuć targających każdym z bohaterów są tak trafne, jakby je pisał co najmniej psycholog z 30-letnim stażem, albo sam Dr. Freud. Nie przepadam za opowieściami, gdzie głównym tematem jest sex i intymność w łóżku. To nie dla mnie. Ja szukam uczucia, duszy, a nie ciała (to jest gdzieś koło 54 miejsca zaraz za higieną osobistą). Ponieważ jestem w tym aspekcie niespełniony brak własnej miłości zapełniam cudzą - patrząc na nią, myśląc o niej, czytając, wyobrażając sobie, że gdzieś, jednak, ktoś tam daleko na mnie czeka. Tam w gwiazdach już jest wiedza o tym kogo pokocham, ale te złośnice nie chcą mi nic powiedzieć (tak, wychodzę wieczorami na balkon i rozmawiam z gwiazdami. O dziwo - odpowiadają. I nie - nic nie biorę) Dlatego Twoje opowiadanie jest dla mnie tak ważne i tak wiele znaczy.
    Dziękuję Ci, że jednak praca nad historią nie została zawieszona, bo dzięki niej wracam w końcu do życia. Każdy rozdział ułatwia mi zrozumienie samego siebie i jednocześnie spełnia mnie w czymś, czego tak naprawdę nie mam. To dla mnie OGROMNA przysługa. Kocham Ciebie, Twoje teksty, Twoje opisy emocji, i całą Twoją twórczość. Proszę, nie przestawaj, bo umrę niechybnie jak Taisho w młodości...

    17-letni gej Bayerus

    OdpowiedzUsuń
  23. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 >\\\\\< Kocham Cię !!

    OdpowiedzUsuń
  24. ... ~straciła głos od nadmiaru popieprzonego szczęścia i cholernego, niebiańekigo spełnienia ~ krztusi się cukrową tęczą patatajająć na jednorożcu~ \(=>.<=)/
    ~~NΔMELE$$ LIBERTY~~

    OdpowiedzUsuń
  25. kocham, kocham,kocham, kocham, kocham, kocham,kocham, kocham,kocham, kocham, kocham,kocham KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!
    Zawał, matko, zakończenie cudowne *.* Banan na twarzy, mózg roztopiony, szczęście :33

    OdpowiedzUsuń